43

                                                                        Natalia
-Tęskniłam za rozmowami z Tobą-Selina wpatruje się we mnie z uśmiechem,jest środek nocy ,a my ciągle nie potrafimy się nagadać.
-Ja też, ale nie potrafiłam się przemóc żeby do Ciebie zadzwonić.Wszystko co tylko wiązało się z Twoim bratem wywoływało ból nie do zniesienia.
-A teraz?Przestało już boleć?
-Teraz wydaje mi się że ten ból jest częścią mojego życia.Pogodziłam się z tym,chyba nie miałam wyjścia-spoglądam na śpiącą Lenę i uśmiecham się smutno.
-Pewno nie było Ci łatwo?
-Gdyby nie Andreas i jego mama,nie mam pojęcia co by się stało.Pierwsze miesiące były najgorsze, robiłam wszystko żeby się jej pozbyć.Nie chciałam jej,Andreas zmuszał mnie do jedzenia ,większość i tak zwracałam od razu.Dopiero w Willingen,gdy prawie ją straciłam,,zrozumiałam że ją kocham.
-Co teraz,Natalia?Co z moim bratem?
-Nic,Selina.My nie potrafimy być ze sobą.
-Daj spokój, bez siebie też nie.
-Niepotrzebnie mnie znalazłaś.Zaczęłam układać sobie wszystko na nowo.
-Z Markusem-rzuca wściekła.
-A nawet jeśli Selina.To on był przy mnie gdy go potrzebowałam.
-A niby kto miał być?Nie dałaś Richardowi nawet szansy.
-Nie mów tak Selina.To on stwierdził że nie chce ze mną być.On oddał mnie jak zabawkę.
-Był wściekły,ale on ciągle o Tobie myśli.
-Nie mówmy o tym , nie chcę się z Tobą kłócić.
-Macie razem dziecko,naprawdę to nic dla Ciebie nie znaczy?
-Dobranoc Selina-odwracam się szybko, przełykając łzy.Nie mam ochoty o tym rozmawiać,w głowie odliczam już godziny do naszego spotkania.Wiem że już niedługo wszystko znów się skomplikuje.


-Która jest godzina?-jęk Seliny wydobywa się z pod kołdry , gdy Lena z samego rana domaga się jedzenia.
-I tak dała Ci pospać-spoglądam ze śmiechem na zegarek-dochodzi siódma.Zajmiesz się nią?Ja przygotuję mleko.
Selina już po chwili zapomina o marudzeniu i z uśmiechem bierze małą na ręce.
-Mogę ją nakarmić?-pyta gdy po chwili staję w drzwiach z butelką mleka.
-Jasne , a ja zrobię nam kawę-nastawiam ekspres i idę się ubrać.Już po chwili krzątam się po kuchni gdy w drzwiach staje Andreas.
-Gotowa na to spotkanie?
-Wiesz że nigdy nie będę gotowa-rzucam tylko nalewając kawę do kubków.
-Selinie nawet nie nalewaj, zasnęły z powrotem w swoich objęciach-wybucha śmiechem Andreas-chodź na taras.
Wychodzimy cicho  z kubkami kawy żeby nie obudzić nikogo.Gdy po godzinie przed dom podjeżdża tak dobrze znany mi samochód,wtulam się w Andreasa mając wrażenie że zaraz zemdleję.Widzę zdziwienie malujące się na jego twarzy gdy wychodzi z auta, to nie mnie się tutaj spodziewał,to do Seliny tutaj przyjechał.
-Nie zostawiaj mnie teraz Andreas-mówię cicho z całej siły ściskając jego dłoń, zamykam oczy i odliczam sekundy które mi jeszcze pozostały, aż stanie znów przede mną.Aż znów spojrzę w jego oczy i boleśnie się przekonam że to czego nauczyłam się w ciągu ostatnich tygodni , w parę sekund pójdzie w zapomnienie.
                                                                        Richard
Nie miałem pojęcia czego mogę się spodziewać po wczorajszym telefonie Seliny, ale to co zobaczyłem przed domem Andreasa nigdy nawet nie wpadłoby mi do głowy.Siedział z moją Natalią na tarasie, tak mocno tuliła go do siebie, tak mocno ściskała jego dłoń że przez moment miałem wrażenie że to wcale nie Markus mi ją odebrał.Stanąłem przed nimi tak naprawdę nie wiedząc co powiedzieć, tak wiele rzeczy chciałem jej wyjaśnić a teraz po prostu zabrakło mi słów.Podniosła głowę i spojrzała mi w oczy, ale to Andreas odezwał się pierwszy.
-Przepraszam Richard,nie mogłem Ci powiedzieć-dopiero po tych słowach dociera do mnie że ona nie przyjechała tu na chwilę, ona tu była od samego początku, od dnia zniknięcia z Wisły.
-Rozmawiałem z Tobą setkę razy-mówię z wyrzutem.
-Zagroziłam że zniknę na zawsze-wpatruje się we mnie ,a ja mam wrażenie że traktuje mnie jak powietrze, że w ogóle nie chce ze mną rozmawiać.
-Pójdę zobaczyć czy towarzystwo wstało-Andreas podnosi się ,a ona przytrzymuje jego rękę.
-Zajmij się nią przez chwilę, proszę-mówi cicho ,a ja zastanawiam się dlaczego ma się zajmować trzynastolatką.

-Po co wysłałeś Selinę do Andreasa?-spogląda na mnie mrużąc oczy.
-Musiałem Cię w końcu odnaleźć -próbuję chwycić ją ze ręce , ale odsuwa się.
-Po co?
-Przecież wiesz, nie musisz pytać.
-Chciałeś mi osobiście powiedzieć że nie chcesz ze mną być, że znów oddałeś mnie Markusowi?-wpatruję się w nią na początku nie wiedząc o co chodzi, po chwili jednak przypominam sobie rozmowę z nim w Willingen-nie musiałeś, Markus dość dokładnie wszystko mi przekazał.
-Nie myślałem tak,już w momencie wypowiadania tych słów , żałowałem ich-spoglądam jej w oczy-Uwierz mi, Natalia.
-Już zbyt dużo razy Ci uwierzyłam.
-Daj mi .
-Kolejną szansę?-przerywa mi i wybucha śmiechem.
-Wiem że Cię skrzywdziłem, ale nie zrobię tego kolejny raz.
-Wiem, nie pozwolę Ci już na to.
-Możesz ze mną normalnie porozmawiać?-pytam cicho siadając przy niej.
-O czym Richard?Wiem że nawaliłam, nie powinnam spędzać wtedy nocy z Markusem.Ale nie zmienię tego.A Ty nie zmienisz tego że ciągle traktujesz mnie zabawkę.
-Nie mów tak.
-To prawda Richard, za każdym razem gdy tylko są jakieś problemy oddajesz mnie jak niepotrzebną rzecz-wybucha.
-Zmieniłaś się-patrzę na nią i widzę jak bardzo się zmieniła od momentu kiedy zakochałem się w niej prawie rok temu.
-Dorosłam,kolejny raz.Mam wrażenie że ten drugi raz był boleśniejszy od tego pierwszego.
-O czym Ty mówisz?
-Chodź-chwyta mnie za rękę i prowadzi w głąb domu,z oddali dobiega mnie radosny głos Laury i Seliny.
                                                                       Natalia
Sam dotyk jego ręki sprawiał że ciarki przechodziły po całym moim ciele, prowadzę go do pokoju z którego dobiega nas śmiech dziewczyn i zastanawiam się jak zareaguje.Laura od razu podbiega i wiesza się mu na szyję , a ja siadam przy Selinie nie spuszczając z niego wzroku.
-Powiedziałaś mu ?-pyta tylko a ja kręcę głową.
-O czym?-Richard odstawia Laurę na ziemię i nic nie rozumiejąc wpatruje się w nas.
-Raczej o kim braciszku-wybucha śmiechem Selina i w tym momencie w drzwiach pokoju pojawia się Julia z małą na rękach.
-Zawsze wpadnę w najmniej odpowiednim momencie-mówi cicho podchodząc do nas.
-Julia? Andreas nie wspominał żebyś była w ciąży-Richard patrzy na nią ,a Selina kolejny raz wybucha śmiechem.
-Bo nie była, Richard-staję przy niej patrząc mu prosto w oczy-mówiłam że drugi raz był boleśniejszy od pierwszego.
Odbieram  Lenę z rąk Julii i siadam na łóżku, a ona ciągnie obie dziewczyny za sobą,wpatruję się w ciszy w Richarda,który chyba tak naprawdę nie wie co się dzieję.Po chwili siada przy mnie i przyciąga nas obie do siebie , a ja nie odsuwam się.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś?
-A po co Richard?Żebyś był ze mną tylko z powodu dziecka-wstaję , odkładam Lenę do łóżeczka i wracam do niego.
-Przecież wiesz..
-Nie wiem,od kilku miesięcy nic już nie wiem.Wtedy w Wiśle w ciągu kilku godzin wszystko posypało mi się na głowę kilkukrotnie, dopiero niedawno udało mi się to wszystko poskładać w całość, a Ty znowu się zjawiasz myśląc że wystarczy że przytulisz mnie do siebie i powiesz jak bardzo żałujesz .I co myślisz że znowu rzucę wszystko , aby być z Tobą?
-Mamy dziecko..
-Dziecko niczego tutaj nie zmienia, dobrze o tym wiesz.A ja mam już drugie i to o nich muszę teraz  myśleć.
-A wiesz co ja myślę-patrzy na mnie i widzę wesołe iskierki w jego oczach-że nadal mnie kochasz,tak samo mocno jak ja kocham Ciebie.I nie odpuszczę aż w końcu nie dasz mi kolejnej szansy.Udowodnię Ci że Markus się pomylił-przyciąga mnie do siebie i całuje mnie w czoło.


Komentarze

  1. Richard nareszcie poznał całą prawdę. Dobrze, że nie robił żadnych wyrzutów Natalii, a jedynie się ucieszył z córki.
    Rozumiem obawy Natalii. Boi się dać mu kolejnej szansy, aby znowu się nie zawieść i nie cierpieć. Z drugiej strony oni nadal się kochają i mimo tak długiej rozłąki nie udało im się o sobie zapomnieć. Jeśli naprawdę zdecydują się, dać sobie ostateczną szansę. Na pewno nie będzie im łatwo odbudować tego, co było. Ale ja trzymam za nich kciuki. Licząc na to, że kiedyś stworzą szczęśliwą rodzinę. 😀

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Epilog

36

18