38

                                                                        Natalia
-Zadzwoń do niego-błagalnym wzrokiem wpatruję się w Andreasa, tuląc do siebie małe zawiniątko.
-Ma jego oczy ,wiesz?-śmieje się cicho, siadając przy mnie-ale pewno będzie tak samo niesamowita jak jej mama i siostra.
-Andi,no proszę-wiem że ma rację, gdy tylko na nią spojrzałam , zobaczyłam w jej oczach Richarda i pokochałam ją tak samo mocno jak jego.
-Już ,już -wychodzi na korytarz , a do pokoju ładuje się Laura z jego mamą.
-Jaka ona słodka-młoda wpatruje się w nią z zachwytem.
-Też taka byłaś, a potem wywróciłaś moje życie do góry nogami-uśmiecham się do niej.
-Wybrałaś już imię?-pyta ,a ja tak naprawdę mam pustkę w głowie.
-Może Ty?To w końcu Twoja siostra.
-Lena, bo kojarzy mi się z Seliną-rzuca bez namysłu,a mnie przeszywa smutek.
-Dawno już wybrałaś co?-pytam cicho-niech będzie Lena.
Przytulam ją do siebie , wiedząc że tylko jednej osoby brakuje mi do szczęścia, gdy Andreas staje z powrotem w drzwiach, patrzę na niego ze strachem w oczach.
-Nic mu nie jest-rzuca , a ja oddycham z ulgą-jest tylko cholernie poobijany.Nie mam pojęcia jak ale domyśla się że to z Tobą coś się stało, jak zwinąłem się z zawodów. Próbowałem mu wmówić że chodzi o Julię, ale chyba nie uwierzył.
-Ważne że nic mu nie jest Andi.
-Wiesz że on powinien wiedzieć.Musisz mu powiedzieć, Natalia.
-Nie chcę żeby był ze mną tylko z jej powodu Andreas.
-Oj daj spokój, on nawet po Willingen ciągle o Ciebie pyta.Gdyby mu nie zależało dawno by znalazł inną.
-Może kiedyś Andreas, nie mam teraz siły przechodzić tego kolejny raz-mówię tylko cicho,mimo że tak bardzo chciałabym żeby był teraz przy nas.

                                                               
Siedzimy z Laurą  same w domu wpatrując się w telewizor,  gdy rozlega się dzwonek do drzwi.
-Otworzysz?Pewno Andreas zapomniał kluczy-uśmiecham się do młodej .Gdy wraca po chwili mam wrażenie że znów wszystko wali mi się na głowę.Markus staje w progu pokoju i wpatruje się we mnie.
-Byłaś tak blisko?Cały czas byłaś w zasięgu ręki -mówi cicho, wiedziałam że mieszka tylko kilka kilometrów dalej, ale tak długo udawało nam się unikać jego towarzystwa że całkiem o tym zapomniałam.
-Andreasa nie ma-rzucam tylko ze złością, przypominając sobie jak nie wyprowadził mnie z błędu, jak pozwolił mi wierzyć w to co sobie wyobrażałam.Mój podniesiony głos budzi małą i z łóżeczka dobiega cichy płacz, schylam się szybko biorąc Lenę na ręce.
-Czyje to dziecko Natalia?-szok maluje się na twarzy Markusa gdy podchodzi bliżej.
-Opiekuję się dziećmi sąsiadów, przynajmniej tak mogę trochę zarobić-rzucam wiedząc że i tak nie uwierzy.
-Nie kłam Natalia, cały pokój wygląda jak sklep z artykułami dla niemowląt-Markus rozgląda się w około patrząc na walające się wszędzie rzeczy Leny i powtarza-czyje to dziecko?
-Daj mi spokój, przekażę Andreasowi że byłeś-odwracam się odkładając małą z powrotem ..Markus przysuwa się do mnie i chwyta mnie w ramiona, a ja nie wiem czemu wybucham płaczem.
-To jego dziecko , prawda?-pyta cicho, a ja tylko kiwam głową.Siadamy razem na kanapie,a ja podnoszę wzrok i patrzę mu prosto w oczy.
-Czemu mi nie powiedziałeś Markus?
-O czym?-mam wrażenie że kompletnie nie wie o czym mówię.
-O tym że on odepchnął tą pannę, musiałeś o tym wiedzieć.Jednak nie wyprowadziłeś mnie z błędu.Było Ci to na rękę Markus.Od początku chciałeś zaciągnąć mnie do łóżka.
-To nie tak.
-A jak Markus?
-Wystarczył jeden weekend bez Ciebie, żeby inna mogła go poderwać.Gdyby mu na Tobie zależało, nie zachowałby się tak.
-To samo mogłabym powiedzieć o Tobie, Markus.Gdyby Ci na mnie naprawdę zależało,nie wykorzystałbyś tej sytuacji.A Ty chciałeś mu po prostu udowodnić że w końcu się ze mną prześpisz.
-A nie sądzisz że gdyby tak było, od razu bym mu o tym powiedział?-pyta smutno wpatrując się we mnie-dobrze wiesz że nie powiedziałem nikomu ani słowa, dopóki sam mnie o to nie zapytał w Willingen.
-Rozmawiał z Tobą o tym?Co powiedział?
-Że już nie chce z Tobą być , że mam sobie Ciebie zabrać-słowa wypowiedziane przez Markusa kolejny raz rozrywają moje serce na drobne kawałki.Cały mój świat który tak powoli udawało mi się sklejać w całość w ciągu ostatnich tygodni ,znów rozsypuje się jak domek z kart.Tracę resztki nadziei że może jeszcze kiedyś będę mogła przytulić Richarda do siebie.Że będę mogła jeszcze kiedyś powiedzieć mu jak bardzo go kocham.On znowu, kolejny raz oddał mnie jak zużytą zabawkę.Łzy mimowolnie zaczynają płynąć po mojej twarzy, a Markus bierze mnie w ramiona i całuje moje włosy.I tak po jakimś czasie zastaje nas Andreas, staje w drzwiach pokoju , kompletnie nie wiedząc co powiedzieć.Gdy tylko go widzę zrywam się z kanapy i tonę w jego objęciach.
-Nie mam już więcej siły Andreas.Nie wiem ile jestem jeszcze w stanie wytrzymać-chlipie w jego koszulkę.
-Co znowu jej powiedziałeś?-jeszcze nigdy nie słyszałam żeby był tak wściekły.
-Tylko prawdę Andreas,nigdy jej jeszcze nie okłamałem, dobrze o tym wiesz-Markus podnosi się i idzie w stronę drzwi , odwraca się jeszcze i rzuca w moją stronę-masz mój numer, zadzwoń jak będziesz chciała.

Nie miałam pojęcia że już kolejnego dnia,wybiorę jego numer, zjawił się po kilkunastu minutach nie zadając żadnych pytań.Tego dnia, jak i w kolejne.Siedział przy mnie godzinami,gdy nie miałam ochoty podnosić się z łóżka.Ocierał mi łzy , ciągle spływające z mojej twarzy.Pomagał przy Lenie i rozwiązywał zadania z Laurą.Był zawsze kiedy go potrzebowałam, a ja ciągle nie potrafiłam mu zaproponować nic więcej oprócz przyjaźni.I obawiałam się że to nigdy się nie zmieni, że wykorzystuję go w swój własny wyrachowany sposób, wiedząc że i tak nic z tego nie będzie, mimo że on ciągle miał nadzieję.

Komentarze

  1. A więc to dziewczynka. ♥ Bardzo ładne imię, wybrała Laura dla swojej siostry. Szkoda tylko, że Richard nadal nie ma nawet pojęcia, że ma córkę.
    Po dłuższym czasie, pojawił się także Markus i oczywiście dobił Natalię, tym co powiedział mu Richard. Który swoją drogą, mógł sobie darować takie słowa. Skoro wcale tak nie myśli.
    W ten oto sposób Markus wykorzystał sytuację i stał się oparciem dla potrzebującej wsparcia Natalii.
    Obawiam się, że w akcie desperacji, ona rzeczywiście postanowi dać mu szansę, mimo że nie darzy go żadnym większym uczuciem poza sympatią.
    Markus może rzeczywiście ją kocha i starał by się robić wszystko, aby Natalia i jej córki były szczęśliwe, ale ja mimo wszystko nadal jestem #teamRichard 😀. Dlatego trzymam kciuki, żeby zrobił w końcu coś, a nie liczył na jakiś cud. W przeciwnym wypadku, niedługo może być za późno.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Epilog

36

18