35

                                                                          Richard
Na każdych zawodach próbowałem wyciągnąć od Andreasa gdzie ona jest,nie mam pojęcia czy nie wiedział czy tak cholernie dobrze udawał.Byłem jednak pewny że to drugie, czułem że ma z nią kontakt, że nie zostawiłby jej samej w takiej rozsypce.Gdy zjawiliśmy się na styczniowych zawodach w Zakopanem miałem nadzieję że się pojawi, byliśmy w końcu w jej kraju,tak blisko jej domu.
-Nie szukaj jej , Richard.Nie ma jej tutaj-Ewa staje przy mnie razem z Kamilem.
-Miałaś z nią jakiś kontakt?
-Nie odpisuje nawet na moje wiadomości, Richard.Przykro mi.
-Nie wiem już co mam robić, Ewa.
-Jeśli nadal Ci na niej zależy, nie odpuszczaj.Znajdziesz ją w końcu.Nie zapadła się przecież pod ziemię.Tylko nie rób niczego głupiego.
-Andreas coś wie.Porozmawiaj z nim.
-Rozmawiałam już setkę razy , Richard.
Kilka razy miałem już ochotę rzucić to wszystko, iść z chłopakami do baru po zawodach , a później zniknąć w pokoju z przypadkowo poznaną panienką.Zawsze jednak w takich momentach przypominałem sobie wzrok Laury , gdy pytała czy kocham jej mamę.I za każdym razem odpowiadałem sam sobie że tak, a jak się kogoś kocha to nie robi się takich rzeczy.Wiedziałem że prędzej czy później, ona gdzieś się pojawi.
                                                                       Natalia
Kolejny weekend i kolejne zawody,tym razem Zakopane jedne z piękniejszych zawodów w sezonie.Laura razem z mamą Andreasa oglądały je w salonie.Od zawodów w Wiśle nie obejrzałam ani jednego konkursu,dlatego obie spojrzały na mnie zdziwione gdy stanęłam w drzwiach.
-Mogę obejrzeć z Wami?
-Chcesz obejrzeć skoki?-Laura spogląda na mnie w szoku, ale przesuwa się robiąc mi miejsce.
-Chyba już najwyższy czas wrócić-uśmiecham się przytulając ją do siebie.Nie wiem czy dam radę, nie wiem jak zachowam się na jego widok,unikam nawet wchodzenia na portale społecznościowe ,ale muszę w końcu spróbować.Nie mogę udawać że on nie istnieje, muszę zmierzyć się z tym że on gdzieś tam  jest, tylko  my nie jesteśmy już razem.Z każdym kolejnym zawodnikiem pojawiającym się na ekranie, wiem że nie dam rady,mimo że tak bardzo chcę , nie potrafię.Gdy widzę go jak siada na belce startowej z moich ust wydobywa się szloch.Mama Andreasa przytula mnie do siebie,a ja nie przestaję płakać.
-Dlaczego nie dasz mu szansy ,Natalia?Przecież nie potrafisz bez niego żyć.
-Nie mogę-szlocham, myśląc o nocy spędzonej z Markusem.
-On pyta o Ciebie na każdych zawodach.Wybacz mu w końcu.
-Już dawno mu wybaczyłam-mówię ledwo słyszalnym głosem-to sobie nie mogę wybaczyć.
-O czym Ty mówisz?-patrzy na mnie nic nie rozumiejąc, a ja kręcę tylko głową i uciekam do swojego pokoju.


Dwa dni później w drzwiach pokoju pojawia się Andreas.Wpatruje się we mnie bez słowa i przytula mnie do siebie.
-Podobno od sobotnich zawodów się tu zamknęłaś, nic nie jesz i nie chcesz z nikim rozmawiać.
-Przepraszam , że zostawiłam Laurę Twojej mamie.
-Przecież wiesz że nie o to chodzi.Martwimy się o Ciebie.Jesteś w piątym miesiącu ciąży , a mam wrażenie że zamiast grubnąć tylko chudniesz.
-Nie chcę tego dziecka Andreas, dobrze o tym wiesz.
-Oj przestań, teraz tak mówisz,zobaczysz jeszcze wszystko się ułoży-patrzy na mnie ze złością-porozmawiaj z nim, on nawet nie spojrzał na inną, od tamtego czasu, a uwierz mi miał setkę okazji.Nawet nie schodzi z nami do klubu po zawodach.Daj mu szansę.
-Ty nic nie rozumiesz Andreas-patrzę na niego wiedząc że w końcu musi poznać prawdę.
-To mi wytłumacz , do cholery.
-Zdradziłam go z Markusem tej nocy w Wiśle-mam wrażenie że wypowiedzenie tego na głos w końcu przyniosło mi ulgę.Andreas patrzy na mnie nic nie rozumiejąc,widzę tak wiele pytań w jego oczach ale nie odzywa się słowem , przyciąga mnie do siebie i tuli w ramionach jak małe dziecko-rozumiesz już dlaczego nigdy z nim nie będę?To on nie wybaczy mi.To ja nawaliłam, okłamałam Was wszystkich kolejny raz.Byłam tak wściekła na niego, gdy zobaczyłam go w tym klubie.Wyobrażałam sobie co on z nią robi,a Markus,on nie wyprowadził mnie z błędu, nie miałam pojęcia że Richard odepchnął tą dziewczynę.Gdybym wtedy to wiedziała, gdybym odebrała Twój telefon.
-Cholerny Markus,od początku szukał okazji żeby to zrobić.Od początku nie mógł zaakceptować tego że Ty wybrałaś Richarda.
-Teraz już wiesz, to nie on zniszczył to wszystko,to ja rozwaliłam wszystko na kawałki.I do końca życia będę ponosiła tego konsekwencje.Gdyby nie Laura..-przerywam i spuszczam głowę.
-Nawet o tym nie myśl, poradzimy sobie z tym, zobaczysz.Pojedź ze mną do Willingen, porozmawiaj z nim.
-To nie jest dobry pomysł,Andreas.Naprawdę chcesz żebym rozpieprzyła to wszystko do końca przed igrzyskami?
-Nie wiesz czy tak będzie, nie dowiesz się jak nie zaryzykujesz-patrzy na mnie i wyciąga mnie z łóżka-chodź coś zjeść , a ja zamówię Wam bilety na samolot.
Wiem że ma rację, może to niczego nie zmieni, może jeszcze pogorszy sprawę,ale wydaje mi się że najwyższy czas przyznać się do wszystkiego .
-Ale o dziecku mu nie powiesz?To mój jedyny warunek.Inaczej nigdzie nie polecimy-rzucam tylko wchodząc do kuchni.
-Gdzie lecimy , mamo?-Laura podbiega do mnie , chwytając mnie za ręce.
-Do Willingen,przyda mi się pod skocznią najlepszy doping na świecie-uśmiecha się do niej Andreas , a młoda wybucha śmiechem.


Komentarze

  1. Dobrze, że Natalia wyznała Andreasowi prawdę. Nieustanne radzenie sobie samej z wyrzutami sumienia, musiało być dla niej wykańczające.
    Oby tylko Richard, przynajmniej spróbował ją zrozumieć. Gdy w końcu się spotkają, inaczej tak silne emocje. Mogą źle wpłynąć na stan Natalii i jej dziecka, które nie jest niczemu winne.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Epilog

36

18