36

                                                                   Natalia
Podjeżdżamy pod hotel jako jedni z pierwszych,Laurze ze szczęścia znów nie zamyka się buzia , mam wrażenie że jest tak jak kilka miesięcy temu.Wrzucamy tylko walizki do pokoju i Andreas już ciągnie mnie na dół.
-Musisz coś zjeść-chwyta mnie za rękę, a ja boję się że każdy kto tylko na mnie spojrzy od razu dowie się o dziecku.
-Poczekaj-wygrzebuję z jego torby bluzę i wciągam na siebie.
-Nikt nawet nie zauważy, przecież jesteś szczuplejsza niż byłaś.A w mojej bluzie wyglądasz jakbyś nie jadła od kilku miesięcy-kręci głową ze złością.
Ze strachem wchodzę za nimi do hotelowej restauracji, wydaje mi się że wszystkie głowy zwrócone są w naszą stronę.Szybkim spojrzeniem omiatam salę , widzę że z niemieckiej ekipy nie ma jeszcze nikogo i oddycham z ulgą.Gdy mój wzrok zatrzymuje się na Ewie, mimowolnie uśmiecham się i po chwili już tonę w jej objęciach.
-Wiedziałam , byłam pewna że w końcu się pokażesz-śmieje się i odsuwa mnie od siebie po chwili-jak Ty wyglądasz?
Wpatruje się we mnie ,a ja nie mam pojęcia co odpowiedzieć, kręcę tylko głową i siadam z wszystkimi przy stoliku.Patrzę ze wstrętem na pełny talerz , mając ochotę uciec stąd jak najszybciej.
-Jedz-Andreas jak dziecku wkłada  mi widelec do ręki i nie spuszcza ze mnie wzroku.
-Gdzie byłaś, przez ten czas?-rzuca Kamil, a ja nie zdążam odpowiedzieć bo odzywa się Laura.
-Mieszkamy u -zaczyna swobodnie , ale szybko przerywam jej ze złością
-Laura !
-Przecież to Richard miał nie wiedzieć, a nie Ewa z Kamilem-patrzy na mnie nie rozumiejąc o co chodzi, a ja zakrywam twarz rękami.
-Możesz zacząć jeść-Andreas kolejny raz , zmusza mnie do czegoś na co w ogóle nie mam ochoty ,chwytam widelec do ręki i próbuję wmusić w siebie przynajmniej trochę, żeby wszyscy dali mi spokój.Gdy przez okno hotelowej restauracji widzę podjeżdżające busy niemieckiej kadry ,żołądek ściska mi się w kulkę i podchodzi do gardła.
-Muszę do łazienki-rzucam tylko i wybiegam , znikając w hotelowej windzie.
                                                                       Richard
Podjechaliśmy pod hotel chyba jako ostatni, jak zwykle czekaliśmy na Andreasa który nawet nas nie poinformował że znowu się nie zjawi.Już wchodząc do hotelu słyszałem wesoły śmiech Laury dobiegający z restauracji , nie zastanawiając się nad tym co robię rzuciłem bagaże w holu i wbiegłem do środka.Siedziała przy stoliku z Andreasem, Kamilem i Ewą , gdy tylko mnie zobaczyła ucichła , wpatrując się we mnie z nadzieją.Już po chwili jej ręce oplatały moją szyję , a ja ze łzami w oczach tuliłem ją do siebie.
-Tęskniłem za Tobą , mała-odsuwam ją od siebie i zadaję to najważniejsze dla mnie pytanie-Gdzie jest Natalia, Andreas?
-Na górze-odwracam się szybko , gdy chwyta mnie za rękę,
-Poczekaj, ona jest w kiepskim stanie-przerywa patrząc mi w oczy-a to co chce Ci powiedzieć,może kompletnie ją załamać.
-O czym Ty mówisz?
-Tylko od Ciebie teraz zależy co będzie dalej, pamiętaj że wszystko co Ci powie to tak naprawdę Twoja wina.Gdyby nie sytuacja w klubie, nic by się stało.
Patrzę na niego , nic nie rozumiejąc i już po chwili wbiegam po schodach, bez pukania wpadam do ich pokoju i słyszę jak wymiotuje w łazience.Wychodzi po chwili , a ja mam wrażenie że patrzę na całkiem inną osobą,jest  przeraźliwie chuda ,a za duża bluza Andreasa tylko pogarsza sytuację ,staje w szoku wycierając łzy z pobladłej twarzy i tylko oczy ma te same,duże , błękitne otoczone najdłuższymi rzęsami na świecie.Bije z nich takich smutek że bez zastanowienia podchodzę i biorę ją w ramiona , kuli się pod moim dotykiem , a ja prowadzę ją na łóżko.
-Tęskniłem-mówię cicho wpatrując się w jej oczy, a ona tylko spuszcza wzrok-wybacz mi , spróbujmy jeszcze raz, nigdy już tego nie zniszczę.
-Nie wiesz o czym mówisz Richard,to nie Ty zniszczyłeś to wszystko-podnosi na mnie wzrok i wciąga powietrze-tej nocy w Wiśle,spałam z Markusem.
Kilka słów zawisa w powietrzu , a ja mam wrażenie że dostałem w twarz, patrzę na nią i myślę jak mogła być tak wyrachowana że każdemu pozwoliła myśleć że to moja wina.
-Zdradziłaś mnie?A potem chciałaś żeby wszyscy myśleli że to ja spieprzyłem?
-Bo to Ty spieprzyłeś w tym klubie, Richard.
-Nic nie zrobiłem do cholery-chwytam ją za ramiona i potrząsam.
-Nic?Całowaliście się , Twoje ręce były wszędzie, myślałam że zaraz ją tam rozbierzesz-krzyczy , a jej twarz wykrzywia ból.
-A Ty od razu musiałaś wejść Markusowi do łóżka?Jak mogłaś?-widzę że chce coś powiedzieć, ale zwija się w kłębek chwytając się za brzuch.
-Zawołaj Andreasa , błagam-szepcze tylko ,a ja wybiegam z pokoju.
                                                                         Natalia
Słowa Richarda docierają do mnie z oddali bo czuję ogromny ból w dole brzucha,błagam go tylko żeby zawołał Andreasa i widzę jak znika za drzwiami, a ja modlę się w myślach żeby  nic się nie stało.W jednym momencie dochodzi do mnie że ta mała istotka to jednak jakaś jego cząstka, mimo że nigdy już z nim nie będę ,zawsze będę miała przy sobie coś co tak naprawdę jest jego.I już wiem ,w tej jednej chwili dociera do mnie jak bardzo kocham to dziecko, dlaczego zawsze dopiero w takich momentach zdaję sobie sprawę z rzeczy najważniejszych.
Andreas zjawia się po kilku minutach , siada przy mnie i chwyta mnie za ręce.
-Zaraz będzie karetka,nie powinienem Cię tutaj zabierać.
-On wie?Powiedziałeś mu co mi jest?
-Nie, nawet teraz o tym myślisz-kręci tylko głową i już po chwili otwiera drzwi sanitariuszom.

-Masz szczęście-słowa lekarza po badaniach ,docierają do mnie po chwili-musisz na siebie uważać.Zacznij normalnie jeść i unikaj stresów.Pamiętaj jesteś teraz odpowiedzialna również za kogoś innego, nie tylko za siebie.
-Obiecuję że już o tym nie zapomnę-uśmiecham się i chwytam Andreasa za rękę.
-Proszę jej pilnować, mało brakowało , a wszystko skończyło by się dużo gorzej-zwraca się do niego lekarz.
-Wracamy do domu, Natalia-przyjaciel przytula mnie do siebie , a ja patrzę mu w oczy.
-A zawody?
-Daj spokój, to tylko jeden weekend.Będą kolejne.Nie próbuj protestować,jak coś Ci się stanie , nie daruję sobie tego.Ewa czeka na dole z Laurą i naszymi rzeczami.Nie musimy już wracać do hotelu-cieszę się że nie muszę go oglądać, nie chcę widzieć jak patrzy na mnie z pogardą.




Komentarze

  1. Dobrze, że dziecku nic się nie stało. Już się bałam, że przez ten silny stres Natalii, skończy się to dużo gorzej.
    Spodziewałam się, że Richard nie przyjmie najlepiej wiadomości o zdradzie. Może jednak, jak wszystko sobie przemyśli. Spróbuje jej wybaczyć. Dodatkowo wciąż nie wie najważniejszego.
    Przynajmniej Natalia, może liczyć na Andreasa i ma w nim wsparcie. Gdyby nie on, została by ze wszystkim sama.
    Oby teraz Natalia, zaczęła o siebie dbać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

43

Prolog

47