29
Natalia
Mijały tygodnie, dni przelatywały mi głównie na pomaganiu Laurze w nowej szkole i skupianiu się na nowej pracy.Czasem udało nam się wyskoczyć na jakiś trening z chłopakami, ale tak naprawdę nie miałyśmy dużo wolnego czasu.Od dłuższego czasu nie miałam kontaktu z Markusem, cieszyłam się że w końcu odpuścił, wydawało mi się że wszystko zmierza w dobrym kierunku.Inauguracja Pucharu Świata w Wiśle miała się odbyć za kilka dni , żałowałam że akurat ten weekend będę musiała odpuścić, ale miałam jeszcze kilka niepozamykanych spraw w Polsce i to była najlepsza okazja do załatwienia wszystkiego.
-Naprawdę nie mogę uwierzyć że to akurat te zawody chcesz opuścić-Richard staje przy mnie gdy kończę pakować nasze rzeczy.
-Tak będzie najlepiej.Dojadę do Was jak najszybciej-wtulam się w jego ramiona uśmiechając się.
-Przecież Ty uwielbiasz Wisłę, możemy załatwić wszystko razem w tygodniu.
-Szkoda czasu, naprawdę.To tylko jeden weekend-wiem jaki mają napięty plan treningów, nie chcę żeby musiał z jakiegokolwiek rezygnować dla mnie, mimo że jest mi cholernie smutno że to akurat w Wiśle mnie nie będzie.
-Pozwól mi przynajmniej zabrać Laurę, wiesz jak jej zależy.
-Będzie Ci przeszkadzać-próbuję protestować, ale wiem że to nie ma większego sensu.
-Laura?Przeszkadzać?Raczej ogarnie wszystko o czym my zapomnimy-śmieje się , a ja razem z nim.
Wiem że ma rację,a ja mam nadzieję że bez Laury pójdzie mi szybciej i uda mi się dojechać do nich w niedzielę z samego rana.
Tak jak myślałam , bez Laury i jej spotkań z dawnymi przyjaciółkami, w sobotni wieczór byłam już gotowa do wyjazdu do Wisły.Początkowo chciałam przespać się u koleżanki i ruszyć z samego rana , ale tęsknota za Laurą i Richardem,kazała mi skierować swoje kroki na dworzec.Siedząc w pociągu tak bardzo kusiło mnie żeby wysłać mu wiadomość, stwierdziłam jednak że ucieszy ich taka niespodzianka.
Dochodzi 23 gdy wychodzę z pociągu , przed sobą widzę już światła hotelu tak bardzo odróżniającego się na tle miasta.Idę ciemnymi uliczkami Wisły i przypominam sobie nas obie tutaj jeszcze kilka miesięcy temu.Jak mocno zmieniło się nasze życie od tamtej pory i to wszystko dzięki dwunastolatce.Uśmiecham się na samą myśl o tym wchodząc do hotelowej windy.Po chwili pukam już do naszego pokoju i ze zdziwieniem wpatruję się w Andreasa otwierającego mi drzwi.
-Co Ty tutaj robisz Andi?-pytam tylko ładując się do środka.
-Wszyscy poszli na dół do klubu, nie spodobało mi się i wróciłem do Laury-spogląda na mnie zmieszany,a ja nie bardzo wiem co się dzieje.
-A Richard?
-Jest z resztą.Miałaś być dopiero jutro.
-Udało mi się załatwić wszystko wcześniej.Laura już śpi?
-Zasnęła niedawno.
-Zejdziesz ze mną na dół?
-Jasne , dzwoniłaś do niego że jesteś?-Andreas wpatruje się we mnie.
-Po co , chodź-śmieję się ciągnąć go ze sobą.
Zbliżamy się do hotelowej dyskoteki gdy zauważam że jest jakiś milczący,zatrzymuję się spoglądając mu w oczy.
-Co jest Andreas?Co się dzieje?
-Nie nic -rzuca szybko.
-Przecież widzę że coś jest nie tak-nie wiem dlaczego mój żołądek ściska się w kulkę,chwytam go tylko za rękę i ciągnę w stronę wejścia do klubu.Staję w drzwiach szukając wśród znanych mi osób Richarda,moje oczy prześlizgują się po parach tańczących na parkiecie, gdy go zauważam.Tańczy z niską blondynką,mam wrażenie że są zbyt blisko siebie, jego ręce błądzą po jej ciele.To tylko taniec, próbuję uspokoić się w myślach,po chwili dziewczyna oplata jego szyję rękami i zbliża usta do jego ust,a ja mam wrażenie że moje serce przestało bić.Że w tym jednym momencie rozsypało się na tysiące kawałeczków i już nigdy nie będzie w stanie posklejać się z powrotem.Wyszarpuję rękę z dłoni Andreasa i wybiegam przed hotel.
-Poczekaj-Andi dopada do mnie , próbując mnie przytulić.
-Nic się nie zmienił,wszyscy się myliliście.Tylko Markus miał rację-krzyczę ze złością.
-Może to tylko tak wyglądało, Natalia-trzyma mnie za ramiona , ale wyrywam się.
-Zostaw mnie teraz samą , Andreas-obracam się szybko i znikam w ciemnościach.
Mijały tygodnie, dni przelatywały mi głównie na pomaganiu Laurze w nowej szkole i skupianiu się na nowej pracy.Czasem udało nam się wyskoczyć na jakiś trening z chłopakami, ale tak naprawdę nie miałyśmy dużo wolnego czasu.Od dłuższego czasu nie miałam kontaktu z Markusem, cieszyłam się że w końcu odpuścił, wydawało mi się że wszystko zmierza w dobrym kierunku.Inauguracja Pucharu Świata w Wiśle miała się odbyć za kilka dni , żałowałam że akurat ten weekend będę musiała odpuścić, ale miałam jeszcze kilka niepozamykanych spraw w Polsce i to była najlepsza okazja do załatwienia wszystkiego.
-Naprawdę nie mogę uwierzyć że to akurat te zawody chcesz opuścić-Richard staje przy mnie gdy kończę pakować nasze rzeczy.
-Tak będzie najlepiej.Dojadę do Was jak najszybciej-wtulam się w jego ramiona uśmiechając się.
-Przecież Ty uwielbiasz Wisłę, możemy załatwić wszystko razem w tygodniu.
-Szkoda czasu, naprawdę.To tylko jeden weekend-wiem jaki mają napięty plan treningów, nie chcę żeby musiał z jakiegokolwiek rezygnować dla mnie, mimo że jest mi cholernie smutno że to akurat w Wiśle mnie nie będzie.
-Pozwól mi przynajmniej zabrać Laurę, wiesz jak jej zależy.
-Będzie Ci przeszkadzać-próbuję protestować, ale wiem że to nie ma większego sensu.
-Laura?Przeszkadzać?Raczej ogarnie wszystko o czym my zapomnimy-śmieje się , a ja razem z nim.
Wiem że ma rację,a ja mam nadzieję że bez Laury pójdzie mi szybciej i uda mi się dojechać do nich w niedzielę z samego rana.
Tak jak myślałam , bez Laury i jej spotkań z dawnymi przyjaciółkami, w sobotni wieczór byłam już gotowa do wyjazdu do Wisły.Początkowo chciałam przespać się u koleżanki i ruszyć z samego rana , ale tęsknota za Laurą i Richardem,kazała mi skierować swoje kroki na dworzec.Siedząc w pociągu tak bardzo kusiło mnie żeby wysłać mu wiadomość, stwierdziłam jednak że ucieszy ich taka niespodzianka.
Dochodzi 23 gdy wychodzę z pociągu , przed sobą widzę już światła hotelu tak bardzo odróżniającego się na tle miasta.Idę ciemnymi uliczkami Wisły i przypominam sobie nas obie tutaj jeszcze kilka miesięcy temu.Jak mocno zmieniło się nasze życie od tamtej pory i to wszystko dzięki dwunastolatce.Uśmiecham się na samą myśl o tym wchodząc do hotelowej windy.Po chwili pukam już do naszego pokoju i ze zdziwieniem wpatruję się w Andreasa otwierającego mi drzwi.
-Co Ty tutaj robisz Andi?-pytam tylko ładując się do środka.
-Wszyscy poszli na dół do klubu, nie spodobało mi się i wróciłem do Laury-spogląda na mnie zmieszany,a ja nie bardzo wiem co się dzieje.
-A Richard?
-Jest z resztą.Miałaś być dopiero jutro.
-Udało mi się załatwić wszystko wcześniej.Laura już śpi?
-Zasnęła niedawno.
-Zejdziesz ze mną na dół?
-Jasne , dzwoniłaś do niego że jesteś?-Andreas wpatruje się we mnie.
-Po co , chodź-śmieję się ciągnąć go ze sobą.
Zbliżamy się do hotelowej dyskoteki gdy zauważam że jest jakiś milczący,zatrzymuję się spoglądając mu w oczy.
-Co jest Andreas?Co się dzieje?
-Nie nic -rzuca szybko.
-Przecież widzę że coś jest nie tak-nie wiem dlaczego mój żołądek ściska się w kulkę,chwytam go tylko za rękę i ciągnę w stronę wejścia do klubu.Staję w drzwiach szukając wśród znanych mi osób Richarda,moje oczy prześlizgują się po parach tańczących na parkiecie, gdy go zauważam.Tańczy z niską blondynką,mam wrażenie że są zbyt blisko siebie, jego ręce błądzą po jej ciele.To tylko taniec, próbuję uspokoić się w myślach,po chwili dziewczyna oplata jego szyję rękami i zbliża usta do jego ust,a ja mam wrażenie że moje serce przestało bić.Że w tym jednym momencie rozsypało się na tysiące kawałeczków i już nigdy nie będzie w stanie posklejać się z powrotem.Wyszarpuję rękę z dłoni Andreasa i wybiegam przed hotel.
-Poczekaj-Andi dopada do mnie , próbując mnie przytulić.
-Nic się nie zmienił,wszyscy się myliliście.Tylko Markus miał rację-krzyczę ze złością.
-Może to tylko tak wyglądało, Natalia-trzyma mnie za ramiona , ale wyrywam się.
-Zostaw mnie teraz samą , Andreas-obracam się szybko i znikam w ciemnościach.
Brawo Richard! 😐 Koncertowo znowu wszystko zepsuł. Co mu strzeliło do tej pustej głowy, żeby zabawiać się z jakąś blondynką? Przecież podobno, tak bardzo zależało mu na Natalii.
OdpowiedzUsuńStrasznie mi jej szkoda. To musiał być dla niej, okropny widok. A wydawało się, że nareszcie jest dobrze.
Ciekawe, co teraz będzie. Na pewno nie obejdzie się bez trudnej rozmowy i konsekwencji.
Konsekwencje tego wszystkiego ktoś poniesie , tylko czy aby na pewno Richard ;)
Usuń