27
Richard
-Spałam dzisiaj u Markusa-Natalia staje na środku pokoju i wpatruje się we mnie-nie miałam dokąd pójść,nie chciałam żeby Laura oglądała mnie w tym stanie.
-Ale dlaczego akurat do niego?-pytam cicho, wiedząc że pretensje mogę mieć tylko do siebie.
-Nie wiem Richard, dużo z nim wczoraj rozmawiałam i tylko on wpadł mi do głowy.
-Czy Wy, czy między Wami ...-przerywam, wiem że nie mam prawa o to pytać, po tym co zrobiłem.
-A jak myślisz?-mruży oczy i chwyta mnie za ręce.
-Jak znam Markusa to pewno próbował,ale Ty , nie zrobiłabyś tego -jestem pewny tego co mówię.
-Słabo znasz swojego kumpla, Richard.-śmieją się jej oczy , a ja oddycham z ulgą.
-Przepraszam za wczoraj,nie wiem co we mnie wstąpiło.Płakałaś, nie chciałaś , a ja -przerywam spuszczając wzrok, nie mam odwagi spojrzeć jej w oczy.
-Kolejny raz potraktowałeś mnie jak rzecz, jak zabawkę którą można się pobawić kiedy ma się ochotę,a potem rzucić w kąt.
-Spałam dzisiaj u Markusa-Natalia staje na środku pokoju i wpatruje się we mnie-nie miałam dokąd pójść,nie chciałam żeby Laura oglądała mnie w tym stanie.
-Ale dlaczego akurat do niego?-pytam cicho, wiedząc że pretensje mogę mieć tylko do siebie.
-Nie wiem Richard, dużo z nim wczoraj rozmawiałam i tylko on wpadł mi do głowy.
-Czy Wy, czy między Wami ...-przerywam, wiem że nie mam prawa o to pytać, po tym co zrobiłem.
-A jak myślisz?-mruży oczy i chwyta mnie za ręce.
-Jak znam Markusa to pewno próbował,ale Ty , nie zrobiłabyś tego -jestem pewny tego co mówię.
-Słabo znasz swojego kumpla, Richard.-śmieją się jej oczy , a ja oddycham z ulgą.
-Przepraszam za wczoraj,nie wiem co we mnie wstąpiło.Płakałaś, nie chciałaś , a ja -przerywam spuszczając wzrok, nie mam odwagi spojrzeć jej w oczy.
-Kolejny raz potraktowałeś mnie jak rzecz, jak zabawkę którą można się pobawić kiedy ma się ochotę,a potem rzucić w kąt.
-Nie mam nic na swoje wytłumaczenie ,Natalia.Zdaję sobie sprawę że możesz nie chcieć ze mną być.
-Boję się Richard,wiem że nie powinnam tak długo Cię okłamywać.Ale nawet to Cię nie usprawiedliwia.
-Już nigdy więcej tego nie zrobię.Daj mi tylko szansę to udowodnić.
-Jesteś tego pewny?Wiesz o mnie już chyba wszystko.Jesteś pewny że Ci to nie przeszkadza?
-To niczego nie zmienia Natalia.
-Dobrze wiesz że to nieprawda.Nie jestem tak idealna jak myślałeś.Nie jestem idealną siostrą,nie jestem nawet idealną matką.
-Nikt z nas nie jest idealny.No może oprócz Laury, gdyby nie ona, nie wiem jakby to się skończyło-uśmiecham się-to dzięki niej coś zrozumiałem.
-Co takiego pomogła Ci zrozumieć dwunastolatka?-wybucha śmiechem .
-Spytała po prostu czy Cię kocham-widzę jak zamiera i wpatruje się we mnie w oczekiwaniu-I tak, kocham Cię, pierwszy raz mogę szczerze to powiedzieć.Kocham Cię całym sercem.Byłbym idiotą gdybym pozwolił Wam odejść.
-Jak możesz mnie kochać Richard?Nie zasługuję na Ciebie.Byłam..
-Nie interesuje mnie jaka byłaś, dopiero ona mi to uświadomiła-przerywam jej-Nie znałem Cię wtedy.Nie mam prawa Cię oceniać.Nie wiem co Tobą wtedy kierowało.
-Głupota, Richard.Byłam zbuntowanym dzieciakiem, myślałam że wszystko mi wolno, że wszystko mi się należy-łzy spływają jej po twarzy, chcę jej przerwać , ale nie pozwala mi na to-Miałam czternaście lat gdy zaszłam w ciąże, na jakiejś kolejnej imprezie.Nie chciałam tego, ale byłam zbyt pijana, miałam zbyt mało siły żeby się bronić.Teraz to już nieważne.Nigdy więcej go nie spotkałam, nigdy nikomu nie powiedziałam kto jest jej ojcem.Gdy ją urodziłam,nienawidziłam jej z całego serca.Byłam przekonana że to ona zabrała mi wszystko.Obwiniałam ją o wszystko.Chciałam żeby ktoś mnie od niej uwolnił.Dopiero gdy miałam siedemnaście lat i prawie ją ode mnie zabrali,zrozumiałam że jest dla mnie całym światem.To dla niej skończyłam szkołę i studia.Pewno gdyby nie ona , nie byłoby mnie teraz tutaj.
-Nie myśl już o tym, to nie ma już żadnego znaczenia.Zmieniłaś się.Wychowałaś świetną córkę.Obie jesteście niesamowite Natalia.Ty mimo wszystko dałaś radę,a ona , czasem mam wrażenie że jest mądrzejsza ode mnie.
-Od nas wszystkich-Natalia wybucha śmiechem.
-Gdzie zniknęłaś na śniadaniu,Natalia?-musiałem zapytać, mimo tego że tak naprawdę znałem odpowiedź.
-Musiałam wyjaśnić coś Markusowi, byłam mu to winna.
-Nie jesteś mu nic winna.
-To nie tak,on naprawdę nie jest taki zły.Często mnie wkurza, ale czasami potrafi być dobrym kumplem.
-On ciągle wierzy że między Wami coś będzie-rzucam ze złością.
-Dlatego musiałam do niego iść, Richard.Wydaje mi się że dałam mu kolejną nadzieję przychodząc do niego w nocy.
-Nie mówmy już o tym.
-Co teraz Richard?Co z nami?-pyta poważnie.
-Nie wyobrażam sobie że mogłoby Cię przy mnie nie być-patrzę jej w oczy i dodaję cicho-ale to Ty musisz podjąć decyzję.To ja ciągle Cię krzywdzę.
Przez moment widzę że się waha , wstrzymuję oddech tak bardzo bojąc się jej decyzji,patrzy mi w milczeniu w oczy , a ja ciągle nie jestem pewny co powie.
-Wiesz że nie mogę sobie pozwolić na chwilowe zachcianki-odzywa się po chwili.
-Nie jesteś chwilową zachcianką-przytulam ją do siebie-pozwól mi to w końcu udowodnić.
-Mam nadzieję że nie pożałuję tej decyzji Richard-wybucha śmiechem, a ja wiem że już nigdy nie pozwolę jej odejść.
-Jesteś tego pewny?Wiesz o mnie już chyba wszystko.Jesteś pewny że Ci to nie przeszkadza?
-To niczego nie zmienia Natalia.
-Dobrze wiesz że to nieprawda.Nie jestem tak idealna jak myślałeś.Nie jestem idealną siostrą,nie jestem nawet idealną matką.
-Nikt z nas nie jest idealny.No może oprócz Laury, gdyby nie ona, nie wiem jakby to się skończyło-uśmiecham się-to dzięki niej coś zrozumiałem.
-Co takiego pomogła Ci zrozumieć dwunastolatka?-wybucha śmiechem .
-Spytała po prostu czy Cię kocham-widzę jak zamiera i wpatruje się we mnie w oczekiwaniu-I tak, kocham Cię, pierwszy raz mogę szczerze to powiedzieć.Kocham Cię całym sercem.Byłbym idiotą gdybym pozwolił Wam odejść.
-Jak możesz mnie kochać Richard?Nie zasługuję na Ciebie.Byłam..
-Nie interesuje mnie jaka byłaś, dopiero ona mi to uświadomiła-przerywam jej-Nie znałem Cię wtedy.Nie mam prawa Cię oceniać.Nie wiem co Tobą wtedy kierowało.
-Głupota, Richard.Byłam zbuntowanym dzieciakiem, myślałam że wszystko mi wolno, że wszystko mi się należy-łzy spływają jej po twarzy, chcę jej przerwać , ale nie pozwala mi na to-Miałam czternaście lat gdy zaszłam w ciąże, na jakiejś kolejnej imprezie.Nie chciałam tego, ale byłam zbyt pijana, miałam zbyt mało siły żeby się bronić.Teraz to już nieważne.Nigdy więcej go nie spotkałam, nigdy nikomu nie powiedziałam kto jest jej ojcem.Gdy ją urodziłam,nienawidziłam jej z całego serca.Byłam przekonana że to ona zabrała mi wszystko.Obwiniałam ją o wszystko.Chciałam żeby ktoś mnie od niej uwolnił.Dopiero gdy miałam siedemnaście lat i prawie ją ode mnie zabrali,zrozumiałam że jest dla mnie całym światem.To dla niej skończyłam szkołę i studia.Pewno gdyby nie ona , nie byłoby mnie teraz tutaj.
-Nie myśl już o tym, to nie ma już żadnego znaczenia.Zmieniłaś się.Wychowałaś świetną córkę.Obie jesteście niesamowite Natalia.Ty mimo wszystko dałaś radę,a ona , czasem mam wrażenie że jest mądrzejsza ode mnie.
-Od nas wszystkich-Natalia wybucha śmiechem.
-Gdzie zniknęłaś na śniadaniu,Natalia?-musiałem zapytać, mimo tego że tak naprawdę znałem odpowiedź.
-Musiałam wyjaśnić coś Markusowi, byłam mu to winna.
-Nie jesteś mu nic winna.
-To nie tak,on naprawdę nie jest taki zły.Często mnie wkurza, ale czasami potrafi być dobrym kumplem.
-On ciągle wierzy że między Wami coś będzie-rzucam ze złością.
-Dlatego musiałam do niego iść, Richard.Wydaje mi się że dałam mu kolejną nadzieję przychodząc do niego w nocy.
-Nie mówmy już o tym.
-Co teraz Richard?Co z nami?-pyta poważnie.
-Nie wyobrażam sobie że mogłoby Cię przy mnie nie być-patrzę jej w oczy i dodaję cicho-ale to Ty musisz podjąć decyzję.To ja ciągle Cię krzywdzę.
Przez moment widzę że się waha , wstrzymuję oddech tak bardzo bojąc się jej decyzji,patrzy mi w milczeniu w oczy , a ja ciągle nie jestem pewny co powie.
-Wiesz że nie mogę sobie pozwolić na chwilowe zachcianki-odzywa się po chwili.
-Nie jesteś chwilową zachcianką-przytulam ją do siebie-pozwól mi to w końcu udowodnić.
-Mam nadzieję że nie pożałuję tej decyzji Richard-wybucha śmiechem, a ja wiem że już nigdy nie pozwolę jej odejść.
Cieszę się, że Natalia wyjaśniła sobie wszystko z Richardem. A on zrozumiał, że źle postępował w stosunku do niej. Teraz, gdy nie mają już przed sobą żadnych sekretów, może w końcu będą szczęśliwi. Mam jednak wrażenie, że tutaj jeszcze może się coś wydarzyć, a Markus będzie miał w tym swój udział. Nie wierzę, że tak po prostu odpuści.
OdpowiedzUsuńNie ukrywam że historia z Markusem jeszcze się nie skończyła ;)
Usuń