24
Natalia
Spodziewałam się tego ,byłam pewna że tak to się skończy.Wychodzę z pokoju Richarda , wpadając wprost na Markusa.
-Co jest?-chwyta mnie za ręce.
-Richard już wie, straciłeś szansę żeby to spieprzyć, ktoś inny zrobił to za Ciebie-warczę ze złością.
-Natalia przestań, chodź-nie opieram się gdy ciągnie mnie za sobą do swojego pokoju, tak naprawdę cieszę się że Laura nie musi mnie teraz oglądać.Siadam na jego łóżku podciągając nogi pod brodę, łzy nie przestają spływać po mojej twarzy.
-Tak naprawdę nigdy bym mu nie powiedział-patrzy na mnie podając mi chusteczkę.
-To już nieważne Markus.On już wie i chyba nie chce mieć ze mną nic wspólnego.
-Byłby idiotą gdyby Cię teraz zostawił-rzuca a ja patrzę na niego z niedowierzaniem-co to za różnica jaka byłaś tyle lat temu?Chyba to jaka jesteś teraz powinno się liczyć.
-On chyba tak nie myśli.
-To widocznie nie zależy mu na Tobie tak bardzo.Twoja przeszłość niczego nie zmienia Natalia,czy Ciebie interesuje to jaki on był?Że w każdy weekend zakładał się o inną laskę, traktował je wszystkie jak przedmioty .Chyba nie, bo w końcu z nim jesteś.Ważne jest to że się zmienił.A co do Laury, ona tak czy tak jest ciągle z Tobą.Co za różnica czy jako siostra , czy jako córka?-Markus wypowiada te same słowa co niedawno Andreas i wiem że tak naprawdę ma rację.
-Ale i tak nie powinnam go okłamywać.Was wszystkich.
-Ciężko przyznać się do własnych błędów.On Ci się przyznał do zakładu?-Markus patrzy na mnie , a ja kręcę głową-no właśnie Natalia.On nie ma prawa Cię oceniać.Nikt z nas nie ma takiego prawa.
-Dziękuję-uśmiecham się-czasami da się z Tobą wytrzymać.
-Czasami?-wybucha śmiechem.
-Zwłaszcza wtedy gdy nie patrzysz na mnie jak na kolejną pannę do zaliczenia.
-Już dawno przestałem na Ciebie tak patrzeć, tylko Ty nie chcesz tego zauważyć-Markus przytula mnie do siebie, a ja opieram głowę na jego ramieniu.
-Chyba musisz iść na trening, a ja do Laury-podnoszę się.
-Nie muszę, a Laura da sobie radę sama przez chwilę, chodź na kawę, przyda Ci się towarzystwo.
Richard
-Gdzie jest Natalia?-Andreas dopada mnie przed wejściem do busa.
-Skąd mam wiedzieć,nie mam ochoty z nią teraz rozmawiać.
-Aż tak Ci to przeszkadza?
-Tobie pewno nie, Ty wiedziałeś-warczę na niego-zdążyłeś się przyzwyczaić do tej myśli.
-Wiedziałem o Laurze i co z tego?One i tak są razem Richard.Wiedziałeś na co się decydujesz.
-To trochę co innego.
-To niczego nie zmienia i dobrze o tym wiesz.
-W ogóle jej nie znam Andreas,ona okazała się całkiem inną osobą.
-Nie podoba Ci się jej przeszłość?Ona Twoją zaakceptowała, mimo tego że też jej się nie podobała.
-Nie porównuj mnie do niej Andreas.
Dojeżdżamy na halę treningową i dopiero teraz zauważam brak Markusa.
-Gdzie jest Markus?
-Nie widziałem go od wczoraj,jak był razem z Natalią w klubie-rzuca Stephan.
-Gdzie był z Natalią?-jestem coraz bardziej wściekły na nią.
-Siedzieli razem na piwie, zaraz po kwalifikacjach.
-Daj spokój, Richard-prycha Andreas-on już wczoraj dowiedział się o Laurze i próbował coś od niej wyciągnąć.
Nie mam siły ciągnąć dalej tematu, nie chcę chwilowo o niej rozmawiać.Nie mam nawet ochoty o niej myśleć , ale to już nie jest takie łatwe.Ciągle siedzi mi w głowie, nie potrafię się skupić na treningu ,przepuszczam najprostsze piłki grając w siatkówkę.Z ulgą stwierdzam że minęła godzina i możemy wracać.Tylko co dalej, kompletnie nie mam pojęcia co robić.
-Powiedz mi czy to coś zmieniło, Richard?-Andreas nie odpuszcza gdy wracamy do hotelu.
-O co Ci chodzi, do cholery?
-Zależy Ci na niej mniej niż parę godzin temu?
-To nie o to chodzi-wiem że ma rację.
-No to w czym problem?
-Ona mnie okłamała, nas wszystkich.
-A Ty jej niby nie?Taki święty jesteś?Jak potraktowałeś ją na początku?
-Ona ma dziecko Andreas.
-A co to za różnica?I tak myślałeś że wychowuje Laurę.
-Czytałeś artykuł?Czytałeś jaka ona była?
-A byłeś z nią kiedyś Richard?Czy jesteś z nią teraz?Czy choć przez chwilę widziałeś w niej osobę z tego artykułu?
Kręcę głową i nie odpowiadam, wiem że Andreas ma rację ,ale jestem tak na nią wściekły że nie chcę dopuścić do siebie tej myśli. Wchodzę do pokoju zatrzaskując za sobą drzwi,próbuję sobie to wszystko poukładać ale niezbyt mi się to udaję.
Spodziewałam się tego ,byłam pewna że tak to się skończy.Wychodzę z pokoju Richarda , wpadając wprost na Markusa.
-Co jest?-chwyta mnie za ręce.
-Richard już wie, straciłeś szansę żeby to spieprzyć, ktoś inny zrobił to za Ciebie-warczę ze złością.
-Natalia przestań, chodź-nie opieram się gdy ciągnie mnie za sobą do swojego pokoju, tak naprawdę cieszę się że Laura nie musi mnie teraz oglądać.Siadam na jego łóżku podciągając nogi pod brodę, łzy nie przestają spływać po mojej twarzy.
-Tak naprawdę nigdy bym mu nie powiedział-patrzy na mnie podając mi chusteczkę.
-To już nieważne Markus.On już wie i chyba nie chce mieć ze mną nic wspólnego.
-Byłby idiotą gdyby Cię teraz zostawił-rzuca a ja patrzę na niego z niedowierzaniem-co to za różnica jaka byłaś tyle lat temu?Chyba to jaka jesteś teraz powinno się liczyć.
-On chyba tak nie myśli.
-To widocznie nie zależy mu na Tobie tak bardzo.Twoja przeszłość niczego nie zmienia Natalia,czy Ciebie interesuje to jaki on był?Że w każdy weekend zakładał się o inną laskę, traktował je wszystkie jak przedmioty .Chyba nie, bo w końcu z nim jesteś.Ważne jest to że się zmienił.A co do Laury, ona tak czy tak jest ciągle z Tobą.Co za różnica czy jako siostra , czy jako córka?-Markus wypowiada te same słowa co niedawno Andreas i wiem że tak naprawdę ma rację.
-Ale i tak nie powinnam go okłamywać.Was wszystkich.
-Ciężko przyznać się do własnych błędów.On Ci się przyznał do zakładu?-Markus patrzy na mnie , a ja kręcę głową-no właśnie Natalia.On nie ma prawa Cię oceniać.Nikt z nas nie ma takiego prawa.
-Dziękuję-uśmiecham się-czasami da się z Tobą wytrzymać.
-Czasami?-wybucha śmiechem.
-Zwłaszcza wtedy gdy nie patrzysz na mnie jak na kolejną pannę do zaliczenia.
-Już dawno przestałem na Ciebie tak patrzeć, tylko Ty nie chcesz tego zauważyć-Markus przytula mnie do siebie, a ja opieram głowę na jego ramieniu.
-Chyba musisz iść na trening, a ja do Laury-podnoszę się.
-Nie muszę, a Laura da sobie radę sama przez chwilę, chodź na kawę, przyda Ci się towarzystwo.
Richard
-Gdzie jest Natalia?-Andreas dopada mnie przed wejściem do busa.
-Skąd mam wiedzieć,nie mam ochoty z nią teraz rozmawiać.
-Aż tak Ci to przeszkadza?
-Tobie pewno nie, Ty wiedziałeś-warczę na niego-zdążyłeś się przyzwyczaić do tej myśli.
-Wiedziałem o Laurze i co z tego?One i tak są razem Richard.Wiedziałeś na co się decydujesz.
-To trochę co innego.
-To niczego nie zmienia i dobrze o tym wiesz.
-W ogóle jej nie znam Andreas,ona okazała się całkiem inną osobą.
-Nie podoba Ci się jej przeszłość?Ona Twoją zaakceptowała, mimo tego że też jej się nie podobała.
-Nie porównuj mnie do niej Andreas.
Dojeżdżamy na halę treningową i dopiero teraz zauważam brak Markusa.
-Gdzie jest Markus?
-Nie widziałem go od wczoraj,jak był razem z Natalią w klubie-rzuca Stephan.
-Gdzie był z Natalią?-jestem coraz bardziej wściekły na nią.
-Siedzieli razem na piwie, zaraz po kwalifikacjach.
-Daj spokój, Richard-prycha Andreas-on już wczoraj dowiedział się o Laurze i próbował coś od niej wyciągnąć.
Nie mam siły ciągnąć dalej tematu, nie chcę chwilowo o niej rozmawiać.Nie mam nawet ochoty o niej myśleć , ale to już nie jest takie łatwe.Ciągle siedzi mi w głowie, nie potrafię się skupić na treningu ,przepuszczam najprostsze piłki grając w siatkówkę.Z ulgą stwierdzam że minęła godzina i możemy wracać.Tylko co dalej, kompletnie nie mam pojęcia co robić.
-Powiedz mi czy to coś zmieniło, Richard?-Andreas nie odpuszcza gdy wracamy do hotelu.
-O co Ci chodzi, do cholery?
-Zależy Ci na niej mniej niż parę godzin temu?
-To nie o to chodzi-wiem że ma rację.
-No to w czym problem?
-Ona mnie okłamała, nas wszystkich.
-A Ty jej niby nie?Taki święty jesteś?Jak potraktowałeś ją na początku?
-Ona ma dziecko Andreas.
-A co to za różnica?I tak myślałeś że wychowuje Laurę.
-Czytałeś artykuł?Czytałeś jaka ona była?
-A byłeś z nią kiedyś Richard?Czy jesteś z nią teraz?Czy choć przez chwilę widziałeś w niej osobę z tego artykułu?
Kręcę głową i nie odpowiadam, wiem że Andreas ma rację ,ale jestem tak na nią wściekły że nie chcę dopuścić do siebie tej myśli. Wchodzę do pokoju zatrzaskując za sobą drzwi,próbuję sobie to wszystko poukładać ale niezbyt mi się to udaję.
Markus, gdy przestaje być arogancki i zbyt pewny siebie, naprawdę wiele zyskuje. Można go nawet polubić. Andreas bardzo dobrze, wygarnął Richardowi. Niestety nie przyniosło to żadnych rezultatów. Gdy w końcu pójdzie po rozum do głowy, może być już za późno. Tym bardziej, że jako jedyny ma problem z zaakceptowaniem przeszłości Natalii.
OdpowiedzUsuń