2
Natalia
Wrzucamy walizkę do pokoju, a młoda już ciągnie mnie za sobą.
-No chodź, szybko, oni już pewno przyjechali.
-Laura, daj wypić jakąś kawę.
-Oj daj spokój ,szkoda czasu na kawę.No proszę , wypijesz w Gołębiewskim.Proszę , chodźmy,
-5 minut, daj mi pięć minut-zamykam się w łazience , odświeżam szybko po podróży, prostuję włosy i nakładam tusz na rzęsy.
-Miało być 5 minut-jęczy waląc w drzwi.
-Już -śmieję się wychodząc-jesteś niemożliwa Laura.
-A Ty ?Dla kogo się tam malujesz?Twój Kamil ma żonę pamiętaj-chichocze pod nosem wiedząc że to jemu zawsze najmocniej kibicuję.
-Laura-krzyczę ze śmiechem.
-No co ?Jesteś śliczna , wiesz?
-Tak i jestem Twoją mamą , a nie koleżanką-śmieję się.
-Oj tam , spokojnie możesz uchodzić za starszą siostrę-mruga do mnie i ciągnie w stronę hotelu.W sumie zawsze traktowałyśmy jak siostry.To moi rodzice ją wychowywali, żebym mogła skończyć szkołę.Jak na swoje dwanaście lat jest strasznie dojrzała,pewno dlatego że musimy sobie radzić same.Czasem zastanawiam się jakby wyglądało moje życie bez niej.O ile spokojniejsze by było, ale i o ile nudniejsze.Jest dla mnie wszystkim,czasami się zastanawiam jak mogłam jej kiedyś nie chcieć.
-Kup sobie tą kawę-wciąga mnie po drodze do żabki -wypijesz pod hotelem.
-Dziękuję za Twoją łaskawość młoda-śmieję się i z kubkiem gorącej kawy podchodzimy pod hotel.
Staję z boku, kawałek od tych wszystkich piszczących panienek.Zastanawiam się co ja w ogóle tutaj robię, wkładam słuchawki do uszu i spokojnie próbuję wypić kawę.
Po chwili odwracam się gwałtownie, widząc kątem oka jakieś zamieszanie, czuję jak wpadam na kogoś ,a kawa wypada mi z rąk wprost na czyjąś koszulką.
-Uważaj trochę-słyszę pretensję w męskim głosie.
Podnoszę wzrok i ze strachem patrzę do kogo należy.
-Przepraszam, nie zauważyłam Cię-mówię ledwo słyszalnym szeptem, jego oczy wpatrują się we mnie , a ja stoję jak sparaliżowana nie potrafiąc się ruszyć.Za plecami słyszę chichot Laury, mam ochotę udusić ją własnym rękami.
Brunet kręci głową i zrezygnowany razem z kolegami znika za drzwiami hotelu.
-Oblałaś kawą Richarda-młoda zwija się ze śmiechu-ale Ty masz szczęście.
-Szczęście?Czy Ty na głowę upadłaś?Myślałam że umrę ze wstydu.
- Widziałaś jak on na Ciebie patrzył?
-Tak jak na wszystkie inne tutaj.No może nie, na mnie z większą wściekłością.Świetny początek weekendu-prycham w jej stronę i idę usiąść na pobliskiej ławce.
Richard
Wychodzimy z busa wprost w tłumek fanek, gdziekolwiek byśmy nie pojechali jest ich pełno , ale tu w Polsce jest ich jakaś zdecydowanie większa ilość.Chciałem bokiem przemknąć do hotelu , gdy poczułem jak gorąca kawa zalewa mi koszulkę.
-Uważaj trochę-warczę może trochę za mocno, ale jestem zmęczony i pęka mi głowa.
Wysoka blondynka ze strachem podnosi na mnie wzrok, a ja stoję jak idiota wpatrując się w jej wielkie niebieskie oczy , otoczone najdłuższymi rzęsami jakie kiedykolwiek widziałem.
-Przepraszam nie zauważyłam Cię-mówi tak cicho że ledwo ją słyszę.
Kręcę tylko głową i znikam w hotelu.
-No w taki sposób jeszcze żadna nie chciała Cię poderwać-śmieje się Markus.
-W każdym kącie musi być tu tyle tych małolat-warczę ze złością.
-No powiem Ci że na małolatę wystającą przed hotelem to ona raczej nie wyglądała.
-Ale jednak pod nim stała.
-Jak nie chcesz, to ja chętnie się nią zaopiekuję, przy najbliższej okazji-mruga do mnie Markus.
-A bierz ją, nie mam dzisiaj ochoty na takie znajomości-rzucam przez ramię , ale jednak nie potrafię przestać myśleć o jej oczach.Była zupełnie inna niż te wszystkie panienki z przed hotelu.Miałem wrażenie że nie zwracała nawet uwagi na żadnego z nas.
Wrzucamy walizkę do pokoju, a młoda już ciągnie mnie za sobą.
-No chodź, szybko, oni już pewno przyjechali.
-Laura, daj wypić jakąś kawę.
-Oj daj spokój ,szkoda czasu na kawę.No proszę , wypijesz w Gołębiewskim.Proszę , chodźmy,
-5 minut, daj mi pięć minut-zamykam się w łazience , odświeżam szybko po podróży, prostuję włosy i nakładam tusz na rzęsy.
-Miało być 5 minut-jęczy waląc w drzwi.
-Już -śmieję się wychodząc-jesteś niemożliwa Laura.
-A Ty ?Dla kogo się tam malujesz?Twój Kamil ma żonę pamiętaj-chichocze pod nosem wiedząc że to jemu zawsze najmocniej kibicuję.
-Laura-krzyczę ze śmiechem.
-No co ?Jesteś śliczna , wiesz?
-Tak i jestem Twoją mamą , a nie koleżanką-śmieję się.
-Oj tam , spokojnie możesz uchodzić za starszą siostrę-mruga do mnie i ciągnie w stronę hotelu.W sumie zawsze traktowałyśmy jak siostry.To moi rodzice ją wychowywali, żebym mogła skończyć szkołę.Jak na swoje dwanaście lat jest strasznie dojrzała,pewno dlatego że musimy sobie radzić same.Czasem zastanawiam się jakby wyglądało moje życie bez niej.O ile spokojniejsze by było, ale i o ile nudniejsze.Jest dla mnie wszystkim,czasami się zastanawiam jak mogłam jej kiedyś nie chcieć.
-Kup sobie tą kawę-wciąga mnie po drodze do żabki -wypijesz pod hotelem.
-Dziękuję za Twoją łaskawość młoda-śmieję się i z kubkiem gorącej kawy podchodzimy pod hotel.
Staję z boku, kawałek od tych wszystkich piszczących panienek.Zastanawiam się co ja w ogóle tutaj robię, wkładam słuchawki do uszu i spokojnie próbuję wypić kawę.
Po chwili odwracam się gwałtownie, widząc kątem oka jakieś zamieszanie, czuję jak wpadam na kogoś ,a kawa wypada mi z rąk wprost na czyjąś koszulką.
-Uważaj trochę-słyszę pretensję w męskim głosie.
Podnoszę wzrok i ze strachem patrzę do kogo należy.
-Przepraszam, nie zauważyłam Cię-mówię ledwo słyszalnym szeptem, jego oczy wpatrują się we mnie , a ja stoję jak sparaliżowana nie potrafiąc się ruszyć.Za plecami słyszę chichot Laury, mam ochotę udusić ją własnym rękami.
Brunet kręci głową i zrezygnowany razem z kolegami znika za drzwiami hotelu.
-Oblałaś kawą Richarda-młoda zwija się ze śmiechu-ale Ty masz szczęście.
-Szczęście?Czy Ty na głowę upadłaś?Myślałam że umrę ze wstydu.
- Widziałaś jak on na Ciebie patrzył?
-Tak jak na wszystkie inne tutaj.No może nie, na mnie z większą wściekłością.Świetny początek weekendu-prycham w jej stronę i idę usiąść na pobliskiej ławce.
Richard
Wychodzimy z busa wprost w tłumek fanek, gdziekolwiek byśmy nie pojechali jest ich pełno , ale tu w Polsce jest ich jakaś zdecydowanie większa ilość.Chciałem bokiem przemknąć do hotelu , gdy poczułem jak gorąca kawa zalewa mi koszulkę.
-Uważaj trochę-warczę może trochę za mocno, ale jestem zmęczony i pęka mi głowa.
Wysoka blondynka ze strachem podnosi na mnie wzrok, a ja stoję jak idiota wpatrując się w jej wielkie niebieskie oczy , otoczone najdłuższymi rzęsami jakie kiedykolwiek widziałem.
-Przepraszam nie zauważyłam Cię-mówi tak cicho że ledwo ją słyszę.
Kręcę tylko głową i znikam w hotelu.
-No w taki sposób jeszcze żadna nie chciała Cię poderwać-śmieje się Markus.
-W każdym kącie musi być tu tyle tych małolat-warczę ze złością.
-No powiem Ci że na małolatę wystającą przed hotelem to ona raczej nie wyglądała.
-Ale jednak pod nim stała.
-Jak nie chcesz, to ja chętnie się nią zaopiekuję, przy najbliższej okazji-mruga do mnie Markus.
-A bierz ją, nie mam dzisiaj ochoty na takie znajomości-rzucam przez ramię , ale jednak nie potrafię przestać myśleć o jej oczach.Była zupełnie inna niż te wszystkie panienki z przed hotelu.Miałem wrażenie że nie zwracała nawet uwagi na żadnego z nas.
Jak to jedna, właściwie nic nie znacząca kawa. Może stać się, źródłem zamieszania i jak się domyślam interesującej znajomości. 😊
OdpowiedzUsuńLaura to bardzo pozytywna dziewczynka, bardzo ją polubiłam. Widać, że ma świetny kontakt z Natalią i bardzo dobrze się dogadują. Robi się tutaj coraz ciekawiej, a to dopiero początek.